Obsługa niepełnosprawnych w autobusach miejskich.
U nas jak się remontuje przystanek to zazwyczaj wychodzi dobrzeJ-31 pisze:W Polsce "krawężniki i chodniki dobrze zrobione" ? Gdzie ?
Na PST wysokość każdego przystanku tramwajowego jest równa z wysokością podłogi Combino i tylko nieznacznie niższa od podłogi w Tatrze. A te przystanki już ładne parę lat stoją
Potwierdzam. Widziałem, ale... gdzie Rzym, a gdzie Krym. Obaj z Plocmasterem piszemy o krawężnikach przy jezdni, a nie przy torach. Po za tym mowa jest tutaj o kierowcach autobusów niskopodłogowychKKS pisze:Na PST wysokość każdego przystanku tramwajowego jest równa z wysokością podłogi Combino i tylko nieznacznie niższa od podłogi w Tatrze. A te przystanki już ładne parę lat stoją
I to jest kolejna rzecz, za którą warto chwalić władze Poznania.KKS pisze:Remontowane zatoki przystankowe są robione w Poznaniu tak, by po podjechaniu autobusu pod taki kierowca nie musiał otwierać rampy, by niepełnosprawny na wózku mógł do pojazdu wjechać
W Warszawie też się remontuje, ale jak zauważyłem wysokość krawężników nie jest na tyle wysoka by można było odpuścić sobie otwieranie rampy.
Dobrze,że chociaż w ogóle te zatoczki są remontowane,ale co z tymi w mniejszych miastach.Weźmy na przykład moje miasto,gdzie nie ma komunikacji miejskiej,lecz ilość niepełnosprawnych mieszkańców przekracza liczbę tysiąca osób.Nikt nie zwraca na to uwagi mimo pisanych do gminy i powiatu próśb o dostosowanie zatoczek autobusowych by mogły być one przyjazne dla niepełnosprawnych.J-31 pisze:W Warszawie też się remontuje, ale jak zauważyłem wysokość krawężników nie jest na tyle wysoka by można było odpuścić sobie otwieranie rampy.
Jak już ktoś wspomniał o tramwajach w Warszawie...
Te nowe, podwyższone przystanki na Grójeckiej/Krakowsiek/Jerozolimskich zdają sie całkiem nieźle pasować swą wysokością do podłogi w Pesie.
Inną sprawą jest szpara między przystankiem, a krawędzią podłogi. Małe kółka w wózkach inwalidzkich mogą w nie spokojnie wpaść, przy czym ta szpara jest potrzebna, gdyż inaczej znacznie zwiększyłoby się ryzyko zahaczenia tramwaju o betonowy krawężnik, gdyby ten się chociaż nieznacznie odchylił.
Zastanawiają mnie też rampy zamontowane w Pesach - są bardzo długie, przez co trudno się je odchyla (jak daleko od drzwi musi być wózek, by można było rampy użyć!), w sytuacji, gdy tak naprawdę potrzebna jest tylko mini rampa do zakrycia przestrzeni między przystankiem, a tramwajem...
Wracając do autobusów...
Podobno część autobusów ("te starsze", jak czytamy na stronie ZTMu) ma rampy automatyczne. Które to pojazdy?
Oraz druga sprawa to rampy wysuwane spod podłogi - zdaje mi się, że takie widziałem. czemu stosuje się rampy, które wymagają odsunięcia się od drzwi, gdy da się je umieścić częściowo pod autobusem, tak, że nawet stojąc przy samych drzwiach da się ją wysunąć?
Te nowe, podwyższone przystanki na Grójeckiej/Krakowsiek/Jerozolimskich zdają sie całkiem nieźle pasować swą wysokością do podłogi w Pesie.
Inną sprawą jest szpara między przystankiem, a krawędzią podłogi. Małe kółka w wózkach inwalidzkich mogą w nie spokojnie wpaść, przy czym ta szpara jest potrzebna, gdyż inaczej znacznie zwiększyłoby się ryzyko zahaczenia tramwaju o betonowy krawężnik, gdyby ten się chociaż nieznacznie odchylił.
Zastanawiają mnie też rampy zamontowane w Pesach - są bardzo długie, przez co trudno się je odchyla (jak daleko od drzwi musi być wózek, by można było rampy użyć!), w sytuacji, gdy tak naprawdę potrzebna jest tylko mini rampa do zakrycia przestrzeni między przystankiem, a tramwajem...
Wracając do autobusów...
Podobno część autobusów ("te starsze", jak czytamy na stronie ZTMu) ma rampy automatyczne. Które to pojazdy?
Oraz druga sprawa to rampy wysuwane spod podłogi - zdaje mi się, że takie widziałem. czemu stosuje się rampy, które wymagają odsunięcia się od drzwi, gdy da się je umieścić częściowo pod autobusem, tak, że nawet stojąc przy samych drzwiach da się ją wysunąć?
Nie wiem jak długa jest rampa w Pesie, ale tak czy inaczej lepiej zastosować dłuższą z prostego powodu. Różnica poziomów pomiędzy podłogą, a przystankiem może być spora i jak się zastosuje krótką rampę to po rozłożeniu mogłoby się okazać, że kąt pod jakim jest rampa jest spory co byłoby utrudnieniem dla niepełnosprawnego ( musiałby użyć więcej siły )Mibars pisze:
Zastanawiają mnie też rampy zamontowane w Pesach - są bardzo długie, przez co trudno się je odchyla (jak daleko od drzwi musi być wózek, by można było rampy użyć!), w sytuacji, gdy tak naprawdę potrzebna jest tylko mini rampa do zakrycia przestrzeni między przystankiem, a tramwajem...
Z bardzo prostego powodu - są automatyczne, a więc kosztują dodatkowe $$$.Mibars pisze:Oraz druga sprawa to rampy wysuwane spod podłogi - zdaje mi się, że takie widziałem. czemu stosuje się rampy, które wymagają odsunięcia się od drzwi, gdy da się je umieścić częściowo pod autobusem, tak, że nawet stojąc przy samych drzwiach da się ją wysunąć?
Zresztą widziałem taką rampę w akcji. Niestety była zepsuta i w kółko wysuwała się i w wsuwała uniemożliwiając wyjazd niepełnosprawnemu z autobusu. dopiero po 1-2 minutach udało się do końca wysunąć i niepełnosprawny opuścił autobus. Mówiąc inaczej wymaga ona również serwisowania
Czy ja wiem, czy rampa w PESIe 120N jest zbyt długa. Wg mnie jest ona standardowa. Jest jednak pewne, że rampa po wysunięciu daje się opuścić na ziemię. Udało mi się nawet to sfocić na DTP - poszukam zdjęcie.Mibars pisze:Zastanawiają mnie też rampy zamontowane w Pesach - są bardzo długie, przez co trudno się je odchyla (jak daleko od drzwi musi być wózek, by można było rampy użyć!), w sytuacji, gdy tak naprawdę potrzebna jest tylko mini rampa do zakrycia przestrzeni między przystankiem, a tramwajem...
Wracamy jednak do tematu
Automatycznie wysuwane rampy miały Ikarusy 411 i 417 (autobusy już skasowane). Zdaje się, że automatyczną rampę posiada również "dziadek", czyli Neoplan N4020 #6430... ale czy wciąż one jest jeszcze "automatyczna", tego nie wiem (przecież ten autobus ma ~13 lat)Mibars pisze:Podobno część autobusów ("te starsze", jak czytamy na stronie ZTMu) ma rampy automatyczne. Które to pojazdy?
Pozostałe niskie autobusy, które obsługują km w Warszawie mają rampy otwierane ręcznie (otwierane/odchylane), nawet te najnowsze (Scania i SU 12 III)
Dokładnie tak. Jeśli jeszcze dodam, że np. warszawskie MZA ostatnio kupuje - na szczęście - autobusy w ilościach hurtowych, to koszty zakupu pojazdów z automatyczną rampą dramatycznie wzrastają. No a potem dochodzą do tego, jeszcze koszty serwisu (przeglądy, części, etc.)Amalio pisze:Z bardzo prostego powodu - są automatyczne, a więc kosztują dodatkowe $$$ (...)
Mówiąc inaczej wymaga ona również serwisowania
A tymczasem rampa otwierana ręcznie dobrze się jednak sprawdza w naszych warunkach. Po za tym, wciąż, ilość pasażerówna wózkach nie jest aż tak duża (oczywiście w Warszawie), by kierowcy musieli zbyt często otwierać rampę
Rampa w PESIE 120N
Sorry za EOT, ale skoro Mibars wspomniał już o rampie w tramwaju PESA 120N, to ja dodam, że nie jest ona odchylana, ale wysuwana...Mibars pisze:Zastanawiają mnie też rampy zamontowane w Pesach - są bardzo długie, przez co trudno się je odchyla (jak daleko od drzwi musi być wózek, by można było rampy użyć!), w sytuacji, gdy tak naprawdę potrzebna jest tylko mini rampa do zakrycia przestrzeni między przystankiem, a tramwajem...
A poniżej prezentuję dwie moje fotki. Na pierwszym rampa jest schowana, a na drugim wysunięta
Właśnie Ploc: nie rób z Aten Płocka Czy musisz odreagowywać na KMF swoją komunikacyjną frustrację?
[ Dodano: 17 Lip 2008 12:10 ]
A tak do rzeczy: nie wiem ile kosztuje taka rampa, ale to powinien być standard w wyposażeniu autobusów. Budujące jest to, że ETHEL wybrał tę opcję nawet do maleńkich alpino.
[ Dodano: 17 Lip 2008 12:10 ]
A tak do rzeczy: nie wiem ile kosztuje taka rampa, ale to powinien być standard w wyposażeniu autobusów. Budujące jest to, że ETHEL wybrał tę opcję nawet do maleńkich alpino.
Tak. To fakt. I ten ostatni argument jest chyba naczęściej powtarzany i podkreślany. Polscy przewoźnicy obawiają się, że mechaniczne urządzenie łatwo jest zepsuć, dlatego wybierają - tańszą - rampę otwieraną ręcznieKKS pisze:Temat rampy był już nieraz poruszany, jest ona rzadko używana, toteż nic się nie stanie, jeśli nie będzie automatyczna, a taką przy naszych potokach łatwo zepsuć.
Niepodeptaja. Zacznijmy od tego, ze te rampy sa umieszczone pod podwoziem. Po za tym widzialem taka rampe w akcji na bardzo zatloczonej linii 33 z Tychow do Gliwic, i o takim czyms nie ma mowy. Wazne zeby odpowiednio dbano o te rampy na zajezdni. To wszystko.KKS pisze:Pasażerowie mogą podeptać rampę przy automatycznym otwieraniu/składaniu i uszkodzić mechanizm.
A ja dopowiem: amen. Nie ma co się bać ułatwień tylko z tego powodu, że są wrażliwsze na uszkodzenia. Idąc tym tokiem myślenia należałoby poprzestać na schodach w budynkach bo winda przecież zawsze może się popsuć Co więcej - cena takich atrakcji jak automatyczna rampa będą systematycznie spadały i prędzej czy później stanie się to normą. Skoro tak to na co czekać?