Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
Też tak myślę.
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
Ja żadnych specjalnych przygód nie miałem, za dzieciaka (tak w wieku 4 lat)... siedziałem non-stop na Wikipedii . Wiem, dziwne ale tak robiłem. Bardzo mi się spodobały artykuły o autobusach oraz tramwajach (umiałem czytać, ale głównie patrzyłem na obrazki, oraz zapamiętywałem nazwy producentów i modeli. No i tak długo w tym siedziałem że mnie zaczęło to interesować. I wiem, moja historia jest dosyć dziwna .
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
Jak ja miałem 4 lata to o Internecie mogłem sobie poczytać w gazecie, a ojciec kupował pierwszy komputer w rodzinie, który był włączany przełącznikiem bistabilnym. Co wy tacy młodzi?
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
Ja jak miałem 4 lata i miałem pierwszą przygodę z komunikacją miejską to Berliecie PR100 wieszałem się na kasowniku... oczywiście po to by móc skasować bilet, no przecież nie po to, by popełnić samobójstwo
-
- Posty: 457
- Rejestracja: 2011-06-02, 08:01
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
Wy to macie przygody. Ja w wieku lat około dziesięciu zostałem wyrzucony z MANa
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
Ja jak miałem 5 lat to jechałem gniotem z jakimś kmiotem, który miał exkrementy na koszuli.
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
You think you're a MAN but you're only a boy.
-
- Posty: 457
- Rejestracja: 2011-06-02, 08:01
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
Ale mam lepszą przygodę:
Działo się to w podobnym okresie, wracając z podstawówki wsiadłem do autobusu. Był to PUPowski MAN drugiej generacji (prawdopodobnie NL2x2) na linii 154, w autobusie byłem ja, mężczyzna siedzący obok i prawdopodobnie żadnego pasażera więcej. Gdy zbliżałem się do mojego przystanku, mężczyzna obok mnie wstał, wyciągnął pistolet i przeładował go. Pamiętam to jak dziś. Zlałem się potem i zacząłem napierać na szybę. Facet spojrzał na mnie, uśmiechnął się (tak mi się wydaje) i ruszył w kierunku kabiny (siedzieliśmy na tyle). Głowę rozsadzały mi wizje porwania autobusu i tym podobne, lecz okazało się że jedynym celem mężczyzny było opuszczenie pojazdu na przystanku (tym samym co ja zresztą).
Działo się to w podobnym okresie, wracając z podstawówki wsiadłem do autobusu. Był to PUPowski MAN drugiej generacji (prawdopodobnie NL2x2) na linii 154, w autobusie byłem ja, mężczyzna siedzący obok i prawdopodobnie żadnego pasażera więcej. Gdy zbliżałem się do mojego przystanku, mężczyzna obok mnie wstał, wyciągnął pistolet i przeładował go. Pamiętam to jak dziś. Zlałem się potem i zacząłem napierać na szybę. Facet spojrzał na mnie, uśmiechnął się (tak mi się wydaje) i ruszył w kierunku kabiny (siedzieliśmy na tyle). Głowę rozsadzały mi wizje porwania autobusu i tym podobne, lecz okazało się że jedynym celem mężczyzny było opuszczenie pojazdu na przystanku (tym samym co ja zresztą).
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
...Trudne sprawy...?;)
U mnie dziadek był kierowcą, wujek był kierowcą, drugi wujek był kierowcą, nawet sąsiad był kierowcą, więc autobusy zawsze bliskie mi były...
U mnie dziadek był kierowcą, wujek był kierowcą, drugi wujek był kierowcą, nawet sąsiad był kierowcą, więc autobusy zawsze bliskie mi były...
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
(PL): "Myślałeś, że jesteś Ikarusem, a jesteś tylko zwykłym MAN-em, boy".faja_k pisze:You think you're a MAN but you're only a boy.
Polish Translation Grup - zawsze do usług
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
(C) Tadeusz Boy-Żeleński.
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
A gdzie ci się kończy nawias?kubex pisze:Ja żadnych specjalnych przygód nie miałem, za dzieciaka (tak w wieku 4 lat)... siedziałem non-stop na Wikipedii . Wiem, dziwne ale tak robiłem. Bardzo mi się spodobały artykuły o autobusach oraz tramwajach (umiałem czytać, ale głównie patrzyłem na obrazki, oraz zapamiętywałem nazwy producentów i modeli. No i tak długo w tym siedziałem że mnie zaczęło to interesować. I wiem, moja historia jest dosyć dziwna .
Dziwisz się, pracować legalnie można do 16 dopiero.wojtek1611 pisze:Wy to macie przygody. Ja w wieku lat około dziesięciu zostałem wyrzucony z MANa
A żebyś też coś miał z autobusami to takowy cię przejedzie, czy też będziesz wykorzystywany za kołkiemAuper pisze:...Trudne sprawy...?;)
U mnie dziadek był kierowcą, wujek był kierowcą, drugi wujek był kierowcą, nawet sąsiad był kierowcą, więc autobusy zawsze bliskie mi były...
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
Ała, tylko nie kołkiem
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
Lubel, motyla twoja noga, nie ćpaj. A jak masz chlać, to przedtem dorośnij.
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
Jo żem trzeźwy.pmaster pisze:Lubel, motyla twoja noga, nie ćpaj. A jak masz chlać, to przedtem dorośnij.
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
No żebyś ty w wieku doskonalenia technik masturbacyjnych wpadał w ciągi alkoholowe to byłaby bądź co bądź trochę przesada.
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
Pozdrawiam z podłogi. Jesteś lepszy niż pan Andrzej z Krakowapmaster pisze:No żebyś ty w wieku doskonalenia technik masturbacyjnych wpadał w ciągi alkoholowe to byłaby bądź co bądź trochę przesada.