Jelcz PR110
W jaki sposób zabudowa tyłu PR-ki podmiejskiej różniła się od PR-ki miejskiej? Bo w tych pierwszych pośrodku znajdowała się dziwna skrzynia której zawartości nie znam, której w wersji miejskiej nie było http://www.phototrans.eu/14,375847,0,Je ... 20021.html
http://www.infobus.com.pl/text.php?id=40478
ZMKS Stalowa Wola sprzedaje Jelcza PR110M#091 z 1992 r. za 6800 zł. Nieco wybrakowanego.http://www.fototransport.pl/details.php ... ode=search
Może na części się komuś przyda.
ZMKS Stalowa Wola sprzedaje Jelcza PR110M#091 z 1992 r. za 6800 zł. Nieco wybrakowanego.http://www.fototransport.pl/details.php ... ode=search
Może na części się komuś przyda.
Jeszcze do niedawna Ostróda była królestwem tych autobusów. Pierwszy Jelcz - Berliet PR110U przyjechał tu z dniem 12.06.1981 i był chlubą zakładu. Puszczano go tylko na ówczesną linię nr 4 biegnącą po obwodnicy miasta ponieważ załoga bała się iż w ciasnych uliczkach mogą być problemy z tak długim autobusem. Obawy były bezpodstawne więc z Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunkacji Miejskiej w roku 1985 do Ostródy przydzielono dwa 6-letnie Jelcze PR110U po NG w WPKM. Potem już było tylko lepiej. Przez Ostródę przewinęło się około 20-25 tych autobusów. Ostatniego zakupiono w 1994 z MZK Grudziądz (został on rozbity w wakacje 2009 http://phototrans.eu/14,385656,0,Jelcz_PR110M_91.html ). Począwszy już od lat 90. zaczęto powolną kasację tych autobusów. Obecnie w zajezdni stacjonuje 7 PeeRek: 4 uczestniczą w ruchu liniowym, 2 oczekują na kasację z powodu niezaliczenia badań, ostatni jest juz gołym szkieletem i czeka kiedy złomiarze będą mieli czas po niego przyjechać. A tu kilka zdjęć:
W czasach świetności...
I niestety teraz:
W czasach świetności...
I niestety teraz:
To fakt trzeba było na gwałt łatac peere to wsadzili Autometa z innej kasowanej peery. Co prawda wnetrze wskazuje iz to mogłby byc PR110U ale to zwykła M z 1988 tyle ze po NG w fabryce (a jak wiadomo tam wstawiano elementy z magazynu - pulpit to tez typowa U) gdzie go tez przerobiono na wersje dla inwalidow (winda na wozek, szersze przejście do rzezni). Niestety, pośmiga góra jeszcze rok poniewaz jego ruina jest gigantycznych rozmiarow.
A pamiętam jak jeszcze 16 września wracałem nim do domu w kabinie z kierowcą znajomym Chwalił wóz, mówił że to dobre auto i że dopiero go z warsztatu wziął gdzie robili rozrusznik o czym świadczył liczny kurz we wnętrzu..
Niestety, po kilku dniach połamała się kratownica. Były próby spawania ale na nic. Tak więc autobus trafił do kasacji
Re: Jelcz PR110
Dziś przeglądając Facebooka natknołem się na taką oto wizualizację:
https://www.facebook.com/53698612641767 ... 7561427199
Mnie osobiście przypadła do gustu taka "perka:
https://www.facebook.com/53698612641767 ... 7561427199
Mnie osobiście przypadła do gustu taka "perka:
Re: Jelcz PR110
Wizualka fajna, ale pytanie który z producentów chciałby podjąć się jego produkcji... trzeba by jeszcze znaleźć odbiorców. Nie wspomnę tu o jakości wykonania, cenie pojazdu, dostępności części, etc.
Re: Jelcz PR110
Coś mało kreatywni ci designerzy. Teraz będą wygrzebywać wszystkie mniej lub bardziej udane projekty i tworzyć ich covery?
Re: Jelcz PR110
Coś tam ostatnio wyskrobałem o Jelczach PR110U/M:
http://transportnews.eu/km/katalog-auto ... 58RJE.link
http://transportnews.eu/km/katalog-auto ... aHN5s.link
http://transportnews.eu/km/katalog-auto ... 58RJE.link
http://transportnews.eu/km/katalog-auto ... aHN5s.link
Re: Jelcz PR110
Zawsze uwielbiałem te autobusy. Były nowoczesne a jednocześnie o wiele bardziej przestronne niż PR100. Fajnie pracował silnik.
W przypadku Warszawy to były może nie idealne, ale dosyć dobre autobusy. Gorzej było z jakością ich wykonania i awaryjnością. Potem zastąpiły je Ikarusy i na długie lata zapomnieliśmy, w Warszawie o Jelcza PR110 (a znacznie szybciej PR100)
Pamiętam, że po latach monotonnego jeżdżenia - po Warszawie - wyłącznie Ikarusami - w 1992 roku z radością powitałem nasze pierwsze Jelcz 120M. Trafiły do zajezdni R9 "Chełmska". Polowałem na nie jak głupi i oczywiście udało się bez większych problemów. Jak tylko wsiadłem do jednego z pojazdów, to odżyły dawne wspomnienia, ale w porównaniu z PR110M, były to już o wiele fajniejsze autobusy, automatyczna skrzynia biegów, cichutki silnik MAN-a. Fantastyczny zryw, normalnie cudo, aż szkoda, że tak późno na to wpadli. Dla tych pięknych autobusów to było idealne rozwiązanie
Będąc kilka lat temu w Nowym Sączu - musiałem specjalnie zapolować na MPK-owskie PR-ki.
Natomiast do Warszawy PR110 wróciły w latach 90-tych, za sprawą ajentów, m.in. PKS Grodzisk Mazowiecki
Jednym z takich pojazdów jechałem na linii 711 do Nadarzyna z Okęcia. Na "gierkówce" doszło do rozszczelnienia układu wydechowego, a jednocześnie z jakiegoś powodu zapadła się część podłogi w tylnej części. Natychmiast zrobiło się nieznośnie głośno i ... spaliny zaczęły wpadać do środka pojazdu. Smród okropny (to było w gorące lato) i hałas.
Kierowca wysadził nas pod Nadarzynem. A sam, zakręcił w Nadarzynie i pojechał do Warszawy, prawdopodobnie do bazy PKS-u na Dworcu Zachodnim
W przypadku Warszawy to były może nie idealne, ale dosyć dobre autobusy. Gorzej było z jakością ich wykonania i awaryjnością. Potem zastąpiły je Ikarusy i na długie lata zapomnieliśmy, w Warszawie o Jelcza PR110 (a znacznie szybciej PR100)
Pamiętam, że po latach monotonnego jeżdżenia - po Warszawie - wyłącznie Ikarusami - w 1992 roku z radością powitałem nasze pierwsze Jelcz 120M. Trafiły do zajezdni R9 "Chełmska". Polowałem na nie jak głupi i oczywiście udało się bez większych problemów. Jak tylko wsiadłem do jednego z pojazdów, to odżyły dawne wspomnienia, ale w porównaniu z PR110M, były to już o wiele fajniejsze autobusy, automatyczna skrzynia biegów, cichutki silnik MAN-a. Fantastyczny zryw, normalnie cudo, aż szkoda, że tak późno na to wpadli. Dla tych pięknych autobusów to było idealne rozwiązanie
Będąc kilka lat temu w Nowym Sączu - musiałem specjalnie zapolować na MPK-owskie PR-ki.
Natomiast do Warszawy PR110 wróciły w latach 90-tych, za sprawą ajentów, m.in. PKS Grodzisk Mazowiecki
Jednym z takich pojazdów jechałem na linii 711 do Nadarzyna z Okęcia. Na "gierkówce" doszło do rozszczelnienia układu wydechowego, a jednocześnie z jakiegoś powodu zapadła się część podłogi w tylnej części. Natychmiast zrobiło się nieznośnie głośno i ... spaliny zaczęły wpadać do środka pojazdu. Smród okropny (to było w gorące lato) i hałas.
Kierowca wysadził nas pod Nadarzynem. A sam, zakręcił w Nadarzynie i pojechał do Warszawy, prawdopodobnie do bazy PKS-u na Dworcu Zachodnim