Logarytmy, szkoła i inne ;)
Nauczyciele w dużej części mają dar totalitarnego zanudzania tematem. Gdyby udało im się zaciekawić uczniów, to większość z nich by rozumiała to co nauczyciel nawija.204wras pisze:U mnie lekcja fizyki wygląda tak że nauczycielka coś tam mówi używając wysokiego stężenia naukowych zwrotów na zdanie, jeżeli tłumaczy to co akurat pisze na tablicy to robi to mówiąc na głos właśnie pisany wzór czy obliczenie, nigdy nie mówi co się skąd wzięło.
Zaiste. Uczył mnie gościu z historii, który tak opowiadał że nie dało się go nie słuchać. Co prawda przez pół lekcji przeznaczonej na średniowiecze mówił np. o II Wojnie Światowej (jak zaczął nawiązywać to się dość zagalopowywał) ale opowiadał ciekawie. Nie dość że duża część klasy miała go za najlepszego i najsympatyczniejszego nauczyciela to coś mi do głowy wtłukł. Biedak musiał się zmagać w mojej klasie z pytaniami typu: "Co rycerz robił jak chciał do WC a miał na sobie zbroję i był na polu walki?".Butelka pisze:Gdyby udało im się zaciekawić uczniów, to większość z nich by rozumiała to co nauczyciel nawija.
A propos Auschwitz to w liceum na historii kumpel miał prezentację na ten temat i jako jedną z informacji podał, że w obozie zginęło tyle i tyle osób. Problem w tym, że to była liczba tylko zamordowanych ¯ydów, wszystkich ofiar było więcej. Nauczyciel chciał zwrócić na to uwagę, ale wyszło komicznie:
Kumpel - w obozie zginęło tyle i tyle ludzi
Nauczyciel - nie ludzi, ¯ydów
Dobrze, że nikt go nie oskarżył o antysemityzm
Kumpel - w obozie zginęło tyle i tyle ludzi
Nauczyciel - nie ludzi, ¯ydów
Dobrze, że nikt go nie oskarżył o antysemityzm
- Wojtek-MKM
- Posty: 574
- Rejestracja: 2010-08-06, 13:41
- Lokalizacja: Kraków Czyżyny