Solaris Urbino 15
Miałem wczoraj ciekawy dzień. Jak co dziennie po południu wybrałem się na miasto w poszukiwaniu ciekawostek komunikacyjnych i znalazłem.... U mnie na Natolinie
Obie historię są związane z Solarisami Urbino 15 MZA i oba autobusy obsługiwały wczoraj, moją linię 143...
Najpierw #8906. Jechał sobie tuż po godz. 16-stej ul. Rosoła w kierunku krańca Natolin Płd. i.... kierowca pomylił drogę. Za wcześnie skręcił. Zamiast pojechać prosto skręcił z Rosoła, w prawo, w ulicę Płaskowickiej. Tam zorientował się, że jedzie źle... i postanowił zawrócić. Ul. Płaskowickiej to wąska, dwukierunkowa droga, łącząca ul. Rosoła z - m.in. al. KEN.
Do tego ryzykownego manewru - kierowca wybrał pobliski wjazd na myjkę samochodową. Próbował zawrócić w dwojaki sposób.
Pierwszy był nieudany. Stanął w poprzek jezdni - blokując całkowicie ruch (szkoda, że nie zabrałem cyfrówki, to był piękny widok ). Jednocześnie tylnym zwisem zarył w pryzmę śniegu, po drugiej stronie drogi. Otworzył mu się boczny, dolny właz silnika.
Zatem kierowca spróbował drugi raz. I tym razem - udało mu się. Zawrócił i szybko powrócił na trasę.
========
Druga historia jest również związana z SU 15, tym razem był to #8759. Po godz. 17-stej wracałem nim z Gocławka (Praga Płd). I od ul. Ciszewskiego w autobusie - a siedziałem na tylnym, ostatnim nadkolu - dało się czuć zapach palącej się instalacji elektrycznej. W pewnym momencie większość z nas, pasażerów, zaczęła się niepokoić. Ponieważ zapach był bardzo silny. Zaczęliśmy się rozglądać, ale nigdzie nie było widać dymu.
Kierowca również nie reagował. Jechał dalej... Aż dojechał do mojego przystanku - na ul. Rosoła. Nim jednak wyszedłem, przeszedłem cały autobus, by zorientować się gdzie najmocniej śmierdzi. Okazało się, że w rejonie przodu i kabiny kierowcy zapachu prawie nie było.
...A zatem wspomniany przystanek....
Wychodzę i patrzę... a ze środkowego nadkola wydobywa się biały, silny dym i czuć smród spalenizny. Natychmiast zawróciłem, zaalarmowałem kierowcę.
Kierowca - starszy facet - z początku wcale nie chciał wychodzić z kabiny. Jednakże w końcu udało mi się go przekonać, aby osobiście obejrzał sytuację. I rzeczywiście. Sam się wystraszył. Wyprosił pasażerów.
Zapytałem tylko czy potrzebuje jakiejś pomocy, może "telefon do przyjaciela" itp. Nie chciał skorzystać. Podjął decyzję o samodzielnym powrocie do zajezdni. I tak też uczynił
Obie historię są związane z Solarisami Urbino 15 MZA i oba autobusy obsługiwały wczoraj, moją linię 143...
Najpierw #8906. Jechał sobie tuż po godz. 16-stej ul. Rosoła w kierunku krańca Natolin Płd. i.... kierowca pomylił drogę. Za wcześnie skręcił. Zamiast pojechać prosto skręcił z Rosoła, w prawo, w ulicę Płaskowickiej. Tam zorientował się, że jedzie źle... i postanowił zawrócić. Ul. Płaskowickiej to wąska, dwukierunkowa droga, łącząca ul. Rosoła z - m.in. al. KEN.
Do tego ryzykownego manewru - kierowca wybrał pobliski wjazd na myjkę samochodową. Próbował zawrócić w dwojaki sposób.
Pierwszy był nieudany. Stanął w poprzek jezdni - blokując całkowicie ruch (szkoda, że nie zabrałem cyfrówki, to był piękny widok ). Jednocześnie tylnym zwisem zarył w pryzmę śniegu, po drugiej stronie drogi. Otworzył mu się boczny, dolny właz silnika.
Zatem kierowca spróbował drugi raz. I tym razem - udało mu się. Zawrócił i szybko powrócił na trasę.
========
Druga historia jest również związana z SU 15, tym razem był to #8759. Po godz. 17-stej wracałem nim z Gocławka (Praga Płd). I od ul. Ciszewskiego w autobusie - a siedziałem na tylnym, ostatnim nadkolu - dało się czuć zapach palącej się instalacji elektrycznej. W pewnym momencie większość z nas, pasażerów, zaczęła się niepokoić. Ponieważ zapach był bardzo silny. Zaczęliśmy się rozglądać, ale nigdzie nie było widać dymu.
Kierowca również nie reagował. Jechał dalej... Aż dojechał do mojego przystanku - na ul. Rosoła. Nim jednak wyszedłem, przeszedłem cały autobus, by zorientować się gdzie najmocniej śmierdzi. Okazało się, że w rejonie przodu i kabiny kierowcy zapachu prawie nie było.
...A zatem wspomniany przystanek....
Wychodzę i patrzę... a ze środkowego nadkola wydobywa się biały, silny dym i czuć smród spalenizny. Natychmiast zawróciłem, zaalarmowałem kierowcę.
Kierowca - starszy facet - z początku wcale nie chciał wychodzić z kabiny. Jednakże w końcu udało mi się go przekonać, aby osobiście obejrzał sytuację. I rzeczywiście. Sam się wystraszył. Wyprosił pasażerów.
Zapytałem tylko czy potrzebuje jakiejś pomocy, może "telefon do przyjaciela" itp. Nie chciał skorzystać. Podjął decyzję o samodzielnym powrocie do zajezdni. I tak też uczynił
Na jednej z początkowych kartek tego tematu ktoś napisał że przewoźnicy używają Solarisów U15 zamiast taboru przegubowego, co jest złym posunięciem gdyż ludzie nie mieszczą się w nim tak dobrze jak w przegubowcu.Ja sie z tym nie zgadzam, nie wiem jak jest w rzeczywistości ale ze specyfikacji technicznej wynika że Solaris U15 mieści w sobie 164 osoby, a Ikarus 280 160 osób, w praktyce to tyle samo a nawet więcej. Uważam więc że na podstawie tego co napisałem że o wiele lepiej jest zastąpić starego ,niewygodnego Ikara Jamnikiem 15-sto metrowym
Specyfikacje specyfikacjami, praktyka praktyką. W Ikarusie mieści się o wiele więcej osób, niż w specyfikacjach. Nawet czytałem rok temu list, w którym jakaś babka czytając o tym, że od września w MPK Poznań będą jeździć tylko niskopodłogowce (marzenia...) protestowała i domagała się wprowadzenia Ikarusów w godzinach porannego szczytu, właśnie z tego powodu
Więc ja cię uświadomię, że w rzeczywistości te twoje specyfikacje chyba wyliczał pijany kowal, a do Ikara (mimo, że to „tylko” 1,5 m więcej) wejdzie zdecydowanie więcej ludzi.jamnik189 pisze:przewoźnicy używają Solarisów U15 zamiast taboru przegubowego, co jest złym posunięciem gdyż ludzie nie mieszczą się w nim tak dobrze jak w przegubowcu.Ja sie z tym nie zgadzam, nie wiem jak jest w rzeczywistości ale ze specyfikacji technicznej wynika że Solaris U15 mieści w sobie 164 osoby, a Ikarus 280 160 osób, w praktyce to tyle samo a nawet więcej.
Jak to dobrze, że to nie ty decydujesz…jamnik189 pisze:Uważam więc że na podstawie tego co napisałem że o wiele lepiej jest zastąpić starego ,niewygodnego Ikara Jamnikiem 15-sto metrowym
W zasadzie to już koledzy powyżej odpowiedzieli - zgodnie z rzeczywistością - jak to wygląda w realu. A, zapewniam Cię Jamniku189, że nie jest tak pięknie jak Piszesz.jamnik189 pisze:Ja sie z tym nie zgadzam, nie wiem jak jest w rzeczywistości ale ze specyfikacji technicznej wynika że Solaris U15 mieści w sobie 164 osoby, a Ikarus 280 160 osób, w praktyce to tyle samo a nawet więcej. Uważam więc że na podstawie tego co napisałem że o wiele lepiej jest zastąpić starego ,niewygodnego Ikara Jamnikiem 15-sto metrowym
I napiszę więcej, że nie Jesteś pierwszym, który sobie tak pomyślał. Przynajmniej w Warszawie. Gdzie faktycznie SU15 są traktowane jako tabor "wielkopojemny" i trafiają na obsługę linii w zamian za Ikarusy 280. Tłok jest nie samowity. I nie dziwię się tej pani w Poznaniu, o której napisał kol. KKS.
A zatem Twoje ostatnie zdanie:
Uważam więc że na podstawie tego co napisałem że o wiele lepiej jest zastąpić starego ,niewygodnego Ikara Jamnikiem 15-sto metrowym
Ja bym odczytywała w trochę innym sensie. Oczywiście warto i należy wymieniać stare Ikarusy na tabor nowoczesny, niskopodłogowy. Mogą to być nawet jamniki, ale ja optowałbym raczej za "wymianą Ikarusów 280 na rzecz SU 18 III"
Co nie oznacza, że SU 15 są złe "do szpiku kości" i należy o nich zapomnieć. Jeśli odpowiednio dopasujemy tabor do potrzeb konkretnych linii to spokojnie znajdzie się miejsce dla jamnikowatych SU15. Jednakże nie mogą one bezpośrednio zastępować Ikarusy 280
A w każdym razie nie zawsze - są linie, na których U15 sprawdza się świetnie (średnie napełnienia, dużo prostych), a są i takie, na których zwykłe przegubowce nie wystarczają.
IMHO do Łodzi powinno się zakupić trochę U15 bo np. gniot na 52 (która jeździ na większości trasy po ładnych prostych drogach) często nie wystarcza.
Podsumowując, U15 to dobry wóz w zamian za Ikarusy, ale trzeba wiedzieć gdzie można takowego puścić, a gdzie nie warto. Inaczej mówiąc zrobić brygady 15-metrowe i nie wystawiać U15 za rezerwę.
IMHO do Łodzi powinno się zakupić trochę U15 bo np. gniot na 52 (która jeździ na większości trasy po ładnych prostych drogach) często nie wystarcza.
Podsumowując, U15 to dobry wóz w zamian za Ikarusy, ale trzeba wiedzieć gdzie można takowego puścić, a gdzie nie warto. Inaczej mówiąc zrobić brygady 15-metrowe i nie wystawiać U15 za rezerwę.
Kaktus mi na ręce wyrośnie jeśli w Łodzi w ciągu kilku najbliższych lat pojawi się jakaś deskorolka, o SU15 już nawet nie wspominając. Łódź jest w niektórych miejscach nieco za ciasna na "piętnastki".ppln pisze: IMHO do Łodzi powinno się zakupić trochę U15 bo np. gniot na 52 (która jeździ na większości trasy po ładnych prostych drogach) często nie wystarcza.
Może jest kilka linii na których by się one sprawdziły ale przecież tabor tych gabarytów to nie jest coś co kupuje się tylko po to żeby co jakiś czas pojawiał się na szczytówkach tych linii. Jeśli w Łodzi miałoby się już pojawić coś tych gabarytów to najszybciej MB O530L
Niedawno w powiecie poznańskim pojawiły się kolejne dwie deskorolki z Bolechowa - zakupił je Kombus Kórnik. Są to pierwsze autobusy dłuższe niż 12 metrów, które eksploatuje ten przewoźnik. Jeden z tych Solarisów przyjechał niedawno na testy do Piły, gdzie również nie ma żadnych przegubów ani 15-metrowców. Ciekawe, czy kupią... Foto: http://phototrans.eu/14,251404,0.html
I powiedzcie mi, że nawet doszczętnie na spalonej solarce nie da się zarobić
http://allegro.pl/item780463987_autobus ... ednia.html
http://allegro.pl/item780469554_autobus ... na_zf.html
http://allegro.pl/item780470318_autobus ... zedni.html
Warszawiacy poznają ex. swój wóz?
http://allegro.pl/item780463987_autobus ... ednia.html
http://allegro.pl/item780469554_autobus ... na_zf.html
http://allegro.pl/item780470318_autobus ... zedni.html
Warszawiacy poznają ex. swój wóz?
A024 zajął się na Maczka, a spalił się tylko silnik -> http://phototrans.eu/14,199652,0,Solari ... _A024.htmlFilip7370 pisze:Nawet Ci powiem że to A024, który się spalił na Estrady.
To, że Veolia, a być może jakiś pośrednik, sprzedaje części po spalonym A024, to w sumie dobrze świadczy o firmie. Mogli oczywiście wywalić cały autobus na złom - ale sprzedając go po kawałku, na części, nie tylko chcą na tym trochę zarobić, ale również dają szansę na pozyskanie tanich części zamiennych innym przewoźnikom. Tak więc, pojazd rozbierany jest na części i wszyscy się z tego cieszą
Tzn. skala zniszczeń pojazdu mogła być na tyle duża, że odbudowa pojazdu - z punktu widzenia ubezpieczyciela - była całkowicie nie opłacalna.Michalbc pisze:A czy ten #A024 był aż tak bardzo spalony, że nie dało się go odbudować?
Natomiast Veolia miała świadomość swojej "chwilowości", toteż nie chcieli marnować kasy na odbudowę tego pojazdu
Nie wiem czy wrzucać tu czy do PKMu Sosnowiec...
Tak czy siak właśnie w ten sposób wygląda aranżacja wnętrza deskorolki która ma robić za przegub
http://www.phototrans.eu/14,470021,2.html
Jak widać PKM prędzej każe wywalić wszystkie siedzenia z autobusu niż kupi dłuższą wersję.
Tak czy siak właśnie w ten sposób wygląda aranżacja wnętrza deskorolki która ma robić za przegub
http://www.phototrans.eu/14,470021,2.html
Jak widać PKM prędzej każe wywalić wszystkie siedzenia z autobusu niż kupi dłuższą wersję.
- Wojtek-MKM
- Posty: 574
- Rejestracja: 2010-08-06, 13:41
- Lokalizacja: Kraków Czyżyny
Przecież kupują przegubowe MANy i mają 2 SU18. No chyba że z tą dłuższą wersją to chodzi o nówki.
Ostatnio zmieniony 2011-02-11, 23:02 przez Wojtek-MKM, łącznie zmieniany 1 raz.
Hahahahaha i jeszcze raz hahahahaha. Naprawdę wyborny żart. Przeguby kupili, bo są używane i nie kosztują tyle co nowy autobus, a nie dlatego że jest on przegubowy. I mogę iść o zakład, że gdyby były hybrydy piętnastometrowe, to takie był właśnie kupili.Wojtek-MKM pisze:Przecież kupują przegubowe MANy i mają 2 SU18.