O kierowcach i motorniczych
O kierowcach i motorniczych
Oto jak we Wrocławiu zachowują się niektórzy motorniczy:
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/ ... ,id,t.html
Też byliście świadkami takich sytuacji?
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/ ... ,id,t.html
Też byliście świadkami takich sytuacji?
Gazeta Wrocławska i ich wierni czytelnicy, tyle w temacie. Czyli jak to ludzie we Wrocławiu piszą skargi do gazety a nie do MPK.
Parę razy byłem świadkiem paru ku*** ze strony kierowcy autobusu w stronę puszkarzy i nie miałem z tym żadnych problemów. Bo to w większości tępaki z puszek robią większe zagrożenie niż kierowca/motorniczy.
Parę razy byłem świadkiem paru ku*** ze strony kierowcy autobusu w stronę puszkarzy i nie miałem z tym żadnych problemów. Bo to w większości tępaki z puszek robią większe zagrożenie niż kierowca/motorniczy.
Cóż. Ja powiem tak. Ze względu na moją pracę wg. grafiku, ostatnio dosyć często zdarza mi się poruszać po Warszawie samochodem w ciągu dnia, w celu załatwienia wielu prywatnych spraw. I jest grupa kierowców, którzy kompletnie nie radzą sobie za kierownicą. Tarasują oni nierzadko drogę, przejazd, nawet skrzyżowania. Są kompletnie nieświadomi swoich czynów
Nie dziwię się zdenerwowaniu motorniczego we Wrocławiu. Jak człowiek zawodowo jeździ na co dzień, to po prostu się wścieka
Aczkolwiek nie powinien była aż tak się zachować.
Tej pani polecałbym kurs doszkalający - jak płynnie dołączyć się do ruchu - nie tarasując np. tramwaju, czy innych uczestników ruchu.
Nie dziwię się zdenerwowaniu motorniczego we Wrocławiu. Jak człowiek zawodowo jeździ na co dzień, to po prostu się wścieka
Aczkolwiek nie powinien była aż tak się zachować.
Tej pani polecałbym kurs doszkalający - jak płynnie dołączyć się do ruchu - nie tarasując np. tramwaju, czy innych uczestników ruchu.
Co ciekawe wersja poszkodowanej znacznie różni się od wersji pasażerów...irisbus pisze:Artykuł aż wali po oczach koloryzacją, ciekawe ile jest tu prawdy w prawdzie.
Niestety na niekorzyść motorniczego. Poza tym nic nie tłumaczy zdenerwowania tego Pana. Nie umiesz panować nad emocjami - nie siadaj za stery; i nie ważne czy osobówki, autobusu czy tramwaju...
A tu im się nie dziwię. Osobiście kilkanaście razy dzwoniłem do MPK w sprawie koszmarnych opóźnień KM czy wręcz wypadania kursów... Chyba nie muszą mówić Ci jaka była reakcja osoby przyjmującej zgłoszenie??Rudy pisze:Gazeta Wrocławska i ich wierni czytelnicy, tyle w temacie. Czyli jak to ludzie we Wrocławiu piszą skargi do gazety a nie do MPK.
I żeby nie było - nie mówię tego złośliwie w stosunku do MPK.
To samo dotyczy innych służb miejskich...
W zimie nie możemy doprosić się odśnieżenia ulicy... Nie pomagają zdjęcia i wielokrotne monity.
Nie wiem czy pamiętasz tydzień, dwa temu we Wrocławskiej był artykuł o nie odbieranych żółtych workach przez firmę śmieciową. Osobiście w tej sprawie dzwoniliśmy do tej właśnie firmy - i poraziła mnie ignorancja osoby przyjmującej zgłoszenie. Wmawiała nam, że na pewno byli i odebrali...
Śmieci w całej dzielnicy ludzie trzymali przez ponad 2 tygodnie na dworze licząc każdego dnia na odbiór. Co ciekawe, po telefonicznej interwencji nasze odebrali, ale sąsiadów już nie (podobno nie widzieli)
Ten krótki przykład może i nie na temat, ale obrazowo tłumaczy dlaczego ludzie takie przykłady zgłaszają mediom. Nie mają za grosz zaufania do firm, miasta, etc... i boją się, że brak nagłośnienia sprawy spowoduje zamiecenie problemu pod dywan, lub odłożenie na najwyższą półkę. Taka skaza z przeszłości:) Ale Ty młody jesteś - to tamtych czasów nie pamiętasz