Praca kierowcy autobusu

Dyskusje na temat pracy kierowców i motorniczych (przepisy, zatrudnienie itp.)
_Tomasz

Post autor: _Tomasz »

Albo, jak poszedł się zameldować, że przyjechał. Syn Tuska robi prawo jazdy na autobusy...

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

Jessi pisze:Albo, jak poszedł się zameldować, że przyjechał. Syn Tuska robi prawo jazdy na autobusy...
Trochę trudne to do ogarnięcia…

_Tomasz

Post autor: _Tomasz »

plocmaster pisze:
Jessi pisze:Albo, jak poszedł się zameldować, że przyjechał. Syn Tuska robi prawo jazdy na autobusy...
Trochę trudne to do ogarnięcia…
Albo, jak poszedł się zameldować, że przyjechał. -> odniesienie do "Jak któryś z kierowców poszedł na klocka i zostawił klucze w otwartym busie na pętli? :biggrin:"
Syn Tuska robi prawo jazdy na autobusy... -> tak dla Was, gdyby ktoś nie wiedział.

ppln

Post autor: ppln »

Chce kierować zawodowo czy jest MKMem?

_Tomasz

Post autor: _Tomasz »

Robi to, bo... Chce... Nic nie mówił o tym, że jest MKM'em. A kierować zawodowo, to nie wyklucza, ale raczej nie teraz.

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

No dobra, ale ja byłbym wdzięczny gdyby kol. Kozik napisał coś o swoich wrażenia z pierwszego dnia służbowej jazdy :)

ppln

Post autor: ppln »

Ciekawe czy jeździł na rannej czy popołudniowej zmianie. A może na nocce i odsypia :P

Kozik

Post autor: Kozik »

Pierwsze dni były wyczerpujące. W poniedziałek musiałem pokazać na zajezni że jako tako umiem manewrować. Wtorek dostałem dwie krótkie na wioski. Początek pracy 4:45 a ja po 3 tygodniach urlopu za cholerę nie mogłem zasnąć.. Mimo iż spałem 3 godziny nie miałem problemu z pobudką ;) Przede wszystkim do 1 lutego mam szkolenie polegające na jeździe z innymi kierowcami u boku. Szedłem do pracy ze świadomością, że czeka na mnie przytulny, cieplutki manik SU240 #522. I tu pierwsza niespodzianka.. W nocy mi przepisali na M11 #476 (fotki busów na www.komunikacja.org ). Poszedłem do niego, czekał odpalony.. Wziąłem książkę uszkodzeń pojazdu a tam litania z dnia poprzedniego:"Silnik bardzo słaby, chodzi jak sieczkarnia. Silnik nie trzyma temperatury. Nie odpala Webasto. Zapowietrzone nagrzewnice - brak ogrzewania. Bardzo ciężko wchodzą biegi zwłaszcza 2 i 4. 5. bieg sam wyskakuje podczas jazdy. Pomyślałem: no tak, trzeba młodego ochrzcić ;) Nadrobiłem zapałem i jakoś dałem rade, nawet wyniosłem z tego przyjemność. Po powrocie do domu o 19:00 zasnąłem w ciągu 15 minut i wstałem dopiero następnego dnia do pracy na 4:45. I znowu niespodzianka - wychodzę z domu a tu śniegu po kostki.. Tym razem bez niespodzianek dosiadłem nastarszy autobus w zakładzie - 22-letniego Mercedesa #525. Bardzo przyjemne auto. Jeździłem sobie po wioseczkach przebijając się przez zaspy a dzięki automatycznej skrzyni biegów moja prawa ręka odpoczęła po bitwie z #476 dnia poprzedniego. Ale czwartek to był totalny wysad. Zapisali mi długą zmianę 9:30h na 113 solarisem. Cały wieczór zastanawiałem się, gdzie jest wałek. No i przyszedłem następnego dnia a kierowca mi mówi: "Jeździłeś solarisem?" Odpowiedziałem, że oficjalnie to nie.. To powiedział: "No i nie będziesz jeździł.." Dalej argumenty "Jest ślisko i robijesz mi autobus". Nie miał najmniejszego prawa tak postąpić bo odmówił szkolenia i to ja byłem wpisany w kartę drogową. Później się dowiedziałem, że kilku zakładowych skur... zmówiło się, że zrobią mi takie szkolenie, że kierownicy nie dotknę. Zgłosiłem fakt dyspozytorowi, a ten powiedział, że tak być nie może i jeśli kierowca ma fochy to mam zejść ze zmiany i potraktować dzień jako wolny. A kierowca pójdzie na dywanik.. A dziś mam nockę. Co kółko będę się przesiadał na inną nocną linię żeby objechać wszystkie. Będzie wesoło, cały dzień padał śnieg z deszczem.. ;)

_Tomasz

Post autor: _Tomasz »

I jak wszędzie - ludzka złośliwość nie zna granic. Gratuluję odwagi i zapału! Kiedy będziesz mógł jeździć sam?

Kozik

Post autor: Kozik »

U nas jest banda debili skupiona wokół jednego ze związków zawodowych. Ale to nie podwarza tego, że większość ludzi to wspaniali koledzy z pracy na których można liczyć w każdej sytuacji. Od pierwszego lutego mam być samodzielnie na grafiku. No i tak jak marzyłem będę miał wyłącznie drugie zmiany bo nienawidzę wcześnie wstawać, a poza tym do nocnego autobusu mam 2km i nie uśmiecha mi się taki spacer o 3:00 rano.

ppln

Post autor: ppln »

@kozik: To powinni uruchomić specjalnie dla ciebie autobusik dowożący pracowników (w środku nocy iść 2km, zgroza!) Albo zmienić jeden kurs nocki :P

[ Dodano: 2006-01-20, 20:10 ]
PS. Cieplutko u was, że pada śnieg z deszczem. W Łodzi zimnica totalna.

Kozik

Post autor: Kozik »

I tak wolę drugie zmiany. Są mniej męczące bo zalicza się tylko jeden, niecały szczyt komunikacyjny, a im bardziej człowiek jest zmęczony tym spokojniej się jeździ.
U nas nocki to są autobusy pracownicze, które tylko przy okazji zabierają innych pasażerów..
ppln pisze:Cieplutko u was, że pada śnieg z deszczem. W Łodzi zimnica totalna.
No własnie jest cały dzień ok. -5*C. Dzisiaj autobusy jeździły u nas z grubą warstwą lodu na przedniej szybie a kierowcy skrobali je co trzeci przystanek. Jak się który poskarżył, że nawiew nie działa i szyba zamarza, to dyspozytor odbijał, że przecież dostali skrobaczki na jesieni.. ;) Mam nadzieję, że ta nocka spokojnie minie..

ppln

Post autor: ppln »

A w Łodzi ~-10*C więc u was jest ciepło.

PS. W których busach nie ma ogrzewanych szyb?

Robson

Post autor: Robson »

Kozik, dostałem wiadomość od kolegi że musiałeś skrobać przed wyjazdem szybę... wieszakiem bo nie było skrobaczki :retard: To świadczy jaka tragedia jest z zamarzającym deszczem i śniegiem.

Kozik

Post autor: Kozik »

No rzeczywiście wieszak to było jedyne co się nadawało do tego celu ;) Jak kierowcy w ciągu dnia wzywali pogotowie techniczne co nie działających nadmuchów na przednią szybę i zamarzających szyb to słyszeli w odpowiedzi, że przecież na jesieni dostali wszyscy skrobaczki do szyb ;) Nocka była ekstremalna. Pół nocy padał bardzo intensywny śnieg na zmianę z deszczem. Na trzeci dzień jazdy to troszkę trudne wyzwanie. Ale dałem radę i było nawet lepiej niż się spodziewałem choć autobus strasznie mi tańczył po drodze..

ppln

Post autor: ppln »

A czym jechałeś?

Kozik

Post autor: Kozik »

W ramach przeszkolenia każde kółko robiłem inną linią, więc przerobiłem 3 Jelcze M11 - #477, #481, #484. Te wozy bardzo dobrze się spisują w takich warunkach bo mają słabsze silniki i nie zrywają przyczepności z podłożem. Dużo pomaga manualna skrzynia biegów bo można utrzymać wóz na niskich obrotach i też wtedy się nie ślizga po drodze. Bo automat zawsze na wysokich zmienia biegi a wtedy to już masakrzycznie traci przyczepność, a manualnego można mulić na niskich i ładnie idzie do przodu. Po takim przeszkoleniu już chyba żadne warunki nie będą mi straszne.. ;)

B.A. Baracus

Post autor: B.A. Baracus »

^Gratuluje posady no i chrztu bojowego- takowy jest zawsze najlepszy :) Teraz wiesz co Ciebie czeka za rok ;)

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Gratulacje dla Kozika. Za odwagę. :)

Faktem jest, że zima jest najlepszym okresem do nauki jazdy. W tym czasie po prostu trudniej prowadzi się pojazd. Jeśli kierowca poradzi sobie z pojazdem w zimę, to w lato ... będzie już miał naprwdę wakacje.... ;)

Kozik

Post autor: Kozik »

Kurczę chrzest to ja już miałem jak nie wiem co.. W czartek spowodowałem kolizję. W sumie nic poważnego, ale zablokowane bylo jedno z głównych skrzyżowań w Gorzowie w godzinach szczytu. Od razu gazety, radio.. Wstyd jak nie wiem co. Skręcałem w lewo i nie zauważyłem pędzącego Audi - gościu depnął by na pomarańczowym przelecieć. Normalnie by się zatrzymał (gdyby było sucho), albo ominął by mnie bez kłopotu bo miał drugi pas wolny. Ale to jakiś emeryt był. Patrzyłem tak na niego jak z zablokowanymi kołami leci na mnie ślizgiem 20-30 metrów. Akurat Robson też był z przodu w autobusie. Obojgu nam utkwił odgłos szelestu zablokowanych kół po mokrym asfalcie. Co ciekawe w autobusie nawet nie było czuć uderzenia, tylko hałas. Audi miało cały przód skasowany. W M11 #476 tylko zderzak się lekko wgiął i lampy się stłukły. Przez noc go zrobili i następnego dnia już wyjechał. Oczywiście grupa "życzliwych" kierowców zrobiła już ze mnie pośmiewisko na cały zakład. Na audiencje do kierownika jeszcze nie byłem wzywany. Ale słyszałem, że kierowca, który ze mną jechał gorliwie mnie bronił przed kierownikiem i dyrektorem, że jestem bardzo dobrym kierowcą tylko z braku doświadczenia dałem się złapać w pułapkę. Niby to jakoś przekonało przełożonych. Zobaczymy co będzie dalej.. Nie zapomnę oczywiście poinformować was o przebiegu sprawy.

PS Ale cenzurę to tu macie jak nie wiem co.. Najpierw w pierwszym zdaniu napisałem cho..ra (nazwa choroby) to mi zagwiazdkowało. To poprawiłem na ku..rde. To mi zamieniło na kurczę ;) A ja tylko chciałem jakoś wyrazić swoje emocje..

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rynek pracy”