280 godzin szkoleń przyszłych kierowców autobusów
Hmm nie ma to jak moc łapówki . Zaraz się tutaj policja wbije na forum .Matlik pisze:Poszedł do urzędu, zapłacił i dostal
Co prawda nie znam osobiście takich sytuacji, wiem tylko, że się kursy odbębniało.
Odniosę się jeszcze do tego. Zważ na nasze zarobki u nas. Jak Ukraińcy trafią do przedsiębiorstwa gdzie płace jak dla nas są w miare, to myślę, że nie będą uciekali na Zachód.TLG pisze:Ukraińcy może i będą chcieli, ale popracują po trzy miesiące i będą dalej jechać na Zachód, bo to się po prostu bardziej opłaca.
Też mi się nie chce wierzyć, że mityczni Ukraińcy przyjadą z równie mitycznego Wschodu akurat do nas (a nie do Niemiec, Francji czy nawet Rosji - nota bene to jest dla nich najpopularniejszy kierunek) i uratują sytuację na rynku przewozów. Szczególnie, że możliwości zatrudniania pracowników zza wschodniej granicy istnieją od dawna i jakoś zbyt wielu pracodawców z tego nie korzysta. W tej kwestii oczywiście inna sprawa jest taka, że przepisy są kretyńskie.
szykujcie się jeszcze na cios w kierowców ciężarówek w przyszłym roku... ceny jedzenia w górę i wszystkich innych towarów
parę dni temu dzwoniłem do MORD Krakowskiego - nadal nie wiedzą co z czym pożenić i nie mogli mi podać sensownego terminu, w którym mogę zadzwonić i zapisać się na "kwalifikację wstępną"
szczęśliwie nie zacząłem robić D, a kurs przewozu rzeczy do C ukończyłem bez tych ich głupich "doszkalań"
parę dni temu dzwoniłem do MORD Krakowskiego - nadal nie wiedzą co z czym pożenić i nie mogli mi podać sensownego terminu, w którym mogę zadzwonić i zapisać się na "kwalifikację wstępną"
szczęśliwie nie zacząłem robić D, a kurs przewozu rzeczy do C ukończyłem bez tych ich głupich "doszkalań"
Ja na C nie mogłem zacząć nawetBF201 pisze:szczęśliwie nie zacząłem robić D, a kurs przewozu rzeczy do C ukończyłem bez tych ich głupich "doszkalań"
Hmm może jednak myślą nad zmianą przepisów, chyba, że takim podejściem do sprawy wykazują swój brak kompetencji. Do końca tego roku powinno się robić wszystko na starych zasadach i byłby spokój, a ewentualnie od nowego wprowadzać swoje rewelacje. Teraz wszystko stoi w miejscuBF201 pisze:parę dni temu dzwoniłem do MORD Krakowskiego - nadal nie wiedzą co z czym pożenić i nie mogli mi podać sensownego terminu, w którym mogę zadzwonić i zapisać się na "kwalifikację wstępną"
przecież w C póki co nie zmieniło się nicŁK-MZK pisze: Ja na C nie mogłem zacząć nawet
na razie zapowiedzieli wprowadzenie dla kat. C od września 2009, poza tym ktoś grubo dostał w łapę, że przeszła taka ustawa i teraz szybko się nie wycofa zapewneŁK-MZK pisze:Hmm może jednak myślą nad zmianą przepisów, chyba, że takim podejściem do sprawy wykazują swój brak kompetencji. Do końca tego roku powinno się robić wszystko na starych zasadach i byłby spokój, a ewentualnie od nowego wprowadzać swoje rewelacje. Teraz wszystko stoi w miejscu
Prawo jazdy na autobus nie wystarczy kierowcy
¬ródło:Gazeta Wyborcza Chorzów pisze:Odkąd zmieniły się przepisy wymagane szkolenie dla kierowcy autobusu kosztuje aż 9 tys. zł. - Mam prawo jazdy kat. D, a nie mogę pracować - żali się Jerzy Piotrowski
Mimo że Jerzy Piotrowski ma prawo jazdy kat. D, nie może na razie pracować jako kierowca MZK. - Nie stać mnie na drogie szkolenie, a bez niego nie mogę jeździć - mówi
Jerzy Piotrowski od marca jest bezrobotny. Zielonogórski urząd pracy dofinansował mu kurs na prawo jazdy kat. D. Latem dogadał się z MZK, że jeżeli zdobędzie uprawnienia, zakład go zatrudni. Pan Jerzy w połowie sierpnia rozpoczął kurs w PZM. - Poszło sprawnie, bo zawodowym kierowcą jestem już 30 lat - opowiada. Mimo że zdał, potrzebuje dodatkowego szkolenia. Tyle że we wrześniu zmieniły się przepisy i od tej pory kurs pozwalający na przewóz osób nie trwa już pięć dni, ale aż 280 godzin. Kurs składa się z 260 godzin teorii i 20 praktyki. Cztery godziny jazdy odbywają się w warunkach specjalnych. Zamiast 600 zł trzeba więc teraz zapłacić 9 tys. zł. - Nie stać mnie na tak drogie szkolenie, dlatego teraz nie mogę zacząć pracować - żali się Piotrowski.
Łącznie z kosztem kursu na prawo jazdy, aby zostać kierowcą autobusu, należy liczyć się z wydatkiem ok. 12 tys. zł. Problem też w tym, że w Lubuskiem nie ma dziś żadnego obiektu, na którym szkolenie można przeprowadzić. Taki obiekt powinien mieć powierzchnię kilkudziesięciu hektarów. Muszą się na nim znaleźć co najmniej 800-metrowy tor jazdy, płyta poślizgowa i pierścień poślizgowy. To kosztowna inwestycja. Drogie jest również opłacenie sztabu specjalistów, którzy przeprowadzą szkolenie teoretyczne.
Powiatowy Urząd Pracy w Zielonej Górze tłumaczy, że ma związane ręce. - W podobnej do opisanej sytuacji są jeszcze trzy inne osoby. Panowie mogą się zwrócić o dofinansowanie do szkolenia, ale nie będziemy w stanie w całości go sfinansować - tłumaczy Ewa Plekaniec z PUP.
Także Powiatowy Urząd Pracy w Gorzowie ma podobny problem. - Nie wiemy, co robić. Na szkolenia możemy przeznaczyć maksymalnie 200 proc. średniego wynagrodzenia, a to nie pokryje w całości kosztów kursu - mówi Dorota Pawłowska z PUP w Gorzowie.
Jerzy Piotrowski szuka kogoś, do kogo można się odwołać. - Pan dyrektor WORD powiedział, że jedyna osoba, do której mogę się zwrócić, to minister infrastruktury - twierdzi.
Dlaczego? - Szkolenie jesteśmy w stanie zrobić właściwie od zaraz, ale problemem jest zgromadzenie odpowiedniej liczby chętnych. Niewiele osób jest w stanie wyłożyć takie pieniądze - wyjaśnia Ireneusz Plechan, dyrektor zielonogórskiego WORD. Gdyby udało się zebrać 20-osobową grupę, koszty wynajęcia odpowiedniego obiektu byłyby dużo niższe. Obiekty szkoleniowe znajdują się m.in. w Gostyniu i w Bednarach w Wielkopolsce. - Staramy się o teren pod budowę obiektu na terenie naszego województwa. Mamy już odpowiednią kadrę szkoleniową i jeżeli wszystko pójdzie sprawnie, wiosną będziemy przeprowadzać u siebie także szkolenia praktyczne - dodaje Lech Szczygielski, zastępca dyrektora WORD.
Na razie jednak z ok. 30 osób, które uzyskały prawo jazdy kat. D po 10 września, w niezbędnym szkoleniu chcą uczestniczyć zaledwie cztery. - Wyjściem z sytuacji byłyby pieniądze unijnego programu Kapitał Ludzki. To na pewno w dużej mierze odciążyłoby kierowców. Najlepszą receptą na kłopotliwe przepisy byłaby jednak decyzja Ministerstwa Infrastruktury o zmniejszeniu liczy godzin z 280 na 140 - uważa dyrektor WORD.
Jak dowiedzieliśmy się w ministerstwie, jest szansa, że w przyszłym roku przepisy się zmienią. - Przygotowany przez nas projekt ustawy przewiduje możliwość uzyskiwania przez kierowców wykonujących przewozy drogowe kwalifikacji wstępnej, przyspieszonej w wymiarze 140 godzin - tłumaczy Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.
Jeżeli projekt przejdzie, szkolenie mogłoby kosztować o połowę mniej. - Zanim jednak przepisy się zmienią, pozostaje czekać albo dogadać się z pracodawcą, żeby sam udzielił mi kredytu i związał umową na kilka lat. Innego wyjścia nie widzę - mówi z rezygnacją Piotrowski.
http://miasta.gazeta.pl/gorzow/1,36844, ... rowcy.html
"Łącznie z kosztem kursu na prawo jazdy, aby zostać kierowcą autobusu, należy liczyć się z wydatkiem ok. 12 tys. zł"
Jeszcze we wrześniu to nic nie było wiadomo. Ludzie prześcigali się w coraz to nowszych bzdurnych pomysłach.Dziwny pisze:Strasznie zagmatwane
Teraz prawko na autobus czyli na kat. D możesz zacząć robić od 21 lat . Więc to prawo miałoby się nijak.Dziwny pisze:że 280 godzin obowiązuje najmłodszych (od 21 lat)
140 godzin to i tak dużo.Skoda 16T pisze:Jak dowiedzieliśmy się w ministerstwie, jest szansa, że w przyszłym roku przepisy się zmienią. - Przygotowany przez nas projekt ustawy przewiduje możliwość uzyskiwania przez kierowców wykonujących przewozy drogowe kwalifikacji wstępnej, przyspieszonej w wymiarze 140 godzin
Ciekawe co ich tak dziwi. Jak sobie wymyślą głupsze rzeczy to takie będą rezultaty. Kosztuje mniej robi więcej osób i tak ogólnie wychodzi na jedno niż zrobiłoby kilka za te kwoty o których jest mowa.Skoda 16T pisze:Dlaczego? - Szkolenie jesteśmy w stanie zrobić właściwie od zaraz, ale problemem jest zgromadzenie odpowiedniej liczby chętnych. Niewiele osób jest w stanie wyłożyć takie pieniądze - wyjaśnia Ireneusz Plechan, dyrektor zielonogórskiego WORD.