[Niemcy] Komunikacja miejska w Berlinie
Nie jestem pewien, czy to właściwy temat
Po napisaniu 9999 postów na KMF opuściłem Vaterland i udałem się do stolicy sąsiadującej z w/w Republiki Federalnej Niemiec, gdzie przez kilka dni intensywnie korzystałem z U- oraz S-Bahnu (niestety tylko z tego). Odnośnie KM, poczyniłem następujące spostrzeżenia:
- na ZOB pełno reklam typu Berlin-Dresden (czy tam Hamburg) ab 9€ i kręcą się autobusy przypominające naszego PolskiBusa, pewnie to efekt zniesienia monopolu DB na przewozy międzymiastowe
- stacje metra zasadniczo niewielkie, bez bramek (za to z kasownikami podobnymi do Elgeby, przypominają trochę podziemne szalety publiczne. Na peronach bardzo ciasno, bałem się, że spadnę, zwłaszcza że pociągi wjeżdżają na nie bardzo szybko
- estetyka niektórych stacji pozostawia wiele do życzenia, wiem że to nie Warszawa i niektóre są starsze niż 18 lat, a Berlin jest biedny, ale ściany pomalowane olejną z zaciekami i napis jak sprzed budowy muru na stacji przy Checkpoint Charlie to wg mnie przesada. Nie tylko ta stacja była taka, niektóre były bardzo podobne, ogólnie wyglądały różnie. Nawet nie wiem, czy były Wytwórnie Czekolady. Używanie elektrycznych papierosów nie spotyka się z zainteresowaniem innych użytkowników stacji oraz służb porządkowych (nie miałem gdzie i udzielił mi się wyluzowany klimat robienia tego, co się chce).
- Hbf dobry nawet, w Poznaniu pewnie teraz jest podobny.
- tabor metra i SKM nie jest zły, zarówno ten stary jak i nowy. Dobre zapowiedzi stacji z możliwymi przesiadkami zarówno głosowo, jak i na wyświetlaczu (w ogóle czy jest jakaś stacja, na której nie ma Uebergangu zum MetroBus?). Ciekawe rozwiązania do zastosowania u nas to schemat U i S na dachu wagonu oraz informacja głosowa o tym, gdzie będzie peron na stacji, choć w Warszawie widziałbym raczej jakąś strzałkę w lewo albo prawo. Wiele drzwi pozaklejanych wielgachnymi symbolami roweru i Kinderwagenu, zwłaszcza w autobusach. Sporo Solarisów, MANów DD dość dużo i chyba nawet nie tylko na typowo turystycznych liniach, przyklęk chyba na każdym przystanku ale nie jestem pewien. Tatr też dużo, jeżdżą sobie przez ciżbę na Alexanderplatz nikogo nie potrącając.
- bilety drogie jak cholera. Automaty mają język polski, ale słabiutko przetłumaczone (choć da się korzystać)
- Waniliowa Cola jest wspaniała i szkoda że nie ma jej w Polsce, ale Spezi to nic specjalnego, można zrobić sobie takie samo w Polsce.
Po napisaniu 9999 postów na KMF opuściłem Vaterland i udałem się do stolicy sąsiadującej z w/w Republiki Federalnej Niemiec, gdzie przez kilka dni intensywnie korzystałem z U- oraz S-Bahnu (niestety tylko z tego). Odnośnie KM, poczyniłem następujące spostrzeżenia:
- na ZOB pełno reklam typu Berlin-Dresden (czy tam Hamburg) ab 9€ i kręcą się autobusy przypominające naszego PolskiBusa, pewnie to efekt zniesienia monopolu DB na przewozy międzymiastowe
- stacje metra zasadniczo niewielkie, bez bramek (za to z kasownikami podobnymi do Elgeby, przypominają trochę podziemne szalety publiczne. Na peronach bardzo ciasno, bałem się, że spadnę, zwłaszcza że pociągi wjeżdżają na nie bardzo szybko
- estetyka niektórych stacji pozostawia wiele do życzenia, wiem że to nie Warszawa i niektóre są starsze niż 18 lat, a Berlin jest biedny, ale ściany pomalowane olejną z zaciekami i napis jak sprzed budowy muru na stacji przy Checkpoint Charlie to wg mnie przesada. Nie tylko ta stacja była taka, niektóre były bardzo podobne, ogólnie wyglądały różnie. Nawet nie wiem, czy były Wytwórnie Czekolady. Używanie elektrycznych papierosów nie spotyka się z zainteresowaniem innych użytkowników stacji oraz służb porządkowych (nie miałem gdzie i udzielił mi się wyluzowany klimat robienia tego, co się chce).
- Hbf dobry nawet, w Poznaniu pewnie teraz jest podobny.
- tabor metra i SKM nie jest zły, zarówno ten stary jak i nowy. Dobre zapowiedzi stacji z możliwymi przesiadkami zarówno głosowo, jak i na wyświetlaczu (w ogóle czy jest jakaś stacja, na której nie ma Uebergangu zum MetroBus?). Ciekawe rozwiązania do zastosowania u nas to schemat U i S na dachu wagonu oraz informacja głosowa o tym, gdzie będzie peron na stacji, choć w Warszawie widziałbym raczej jakąś strzałkę w lewo albo prawo. Wiele drzwi pozaklejanych wielgachnymi symbolami roweru i Kinderwagenu, zwłaszcza w autobusach. Sporo Solarisów, MANów DD dość dużo i chyba nawet nie tylko na typowo turystycznych liniach, przyklęk chyba na każdym przystanku ale nie jestem pewien. Tatr też dużo, jeżdżą sobie przez ciżbę na Alexanderplatz nikogo nie potrącając.
- bilety drogie jak cholera. Automaty mają język polski, ale słabiutko przetłumaczone (choć da się korzystać)
- Waniliowa Cola jest wspaniała i szkoda że nie ma jej w Polsce, ale Spezi to nic specjalnego, można zrobić sobie takie samo w Polsce.
Re: Komunikacja miejska w Berlinie
Obejrzałem sobie dzisiaj film pt. „Schwarzfahrer” (o murzynie jedzącym bilet, stary, oklepany motyw) i gdy zaczyna się kontrola biletowa, to w tle słychać piski tak, jakby kontroler miał maszynkę do elektronicznych biletów. Mieli już wtedy coś takiego? w ogóle to baba i murzyn mają dziwne bilety.
To jest tutaj: http://youtu.be/swJ0zhVJ8DU?t=7m22s
To jest tutaj: http://youtu.be/swJ0zhVJ8DU?t=7m22s
Re: Komunikacja miejska w Berlinie
http://phototrans.pl/14,680422,0,Merced ... _4066.html
Jeżeli dobrze wyczytałem, to Berlin zmienia malowanie. Masakra.
Jeżeli dobrze wyczytałem, to Berlin zmienia malowanie. Masakra.
Re: Komunikacja miejska w Berlinie
Wg. mnie to są odgłosy celowo dograne. Zacznijmy jednak od początku. Berlin demokratyczny - z kolorową ludnością, to dopiero lata 90-te. Nie wiem jakie lata miał imitować ten film. Jeśli NRD to tego murzyna tam nie miało prawa być - w przeciwnym wypadku w wagonie roiło by się od Stasi... yyy sorry, Stasia siedziała obok i właśnie straciła biletPmaster pisze:Obejrzałem sobie dzisiaj film pt. „Schwarzfahrer” (o murzynie jedzącym bilet, stary, oklepany motyw) i gdy zaczyna się kontrola biletowa, to w tle słychać piski tak, jakby kontroler miał maszynkę do elektronicznych biletów. Mieli już wtedy coś takiego? w ogóle to baba i murzyn mają dziwne bilety.
Natomiast jeśli chodzi o kontrolera biletów, to nawet gdyby to był przełom lat 80/90 to on nie miał co sprawdzać elektronicznie.
Natomiast mnie w tym filmie uderzył znakomity stan techniczny i świecący lakier składu tramwajowego RAW TE59, rozumiem, że w rzeczywistości było to #217 055 wypożyczony od firmy Denkmalpflege-Verein Nahverkehr Berlin e.V
O ile je pamiętam z połowy lat 80-tych, to one takie śliczne nie były. Bilet był też dziwny. Nie pamiętam, czy je się kasowało, ale pamiętam, że za kilka fenigów wyciągało się z bębna - to nie był kartonik tylko zadrukowana kartka, o ile dobrze pamiętam, ale mogę się mylić
Możliwe, że na przełomie lat 80/90 coś się zmieniło.
Reasumując. Była to ładna imitacja zamierzchłych czasów, ale za dużo tam jest zachodnich samochodów. W NRD mogły być jedynie Wartburgi i Trabanty
Re: Komunikacja miejska w Berlinie
Ale to jest film z początku lat 90., nic nie musieli wypożyczać. W tle widać adekwatne samochody — Trabanty, Wartburgi, Kadett B też się pojawia i nawet tematyka odpowiednia (baba pewnie ze Wschodu i jeszcze nie wie, jak działa świat). A sprawdzać mógł choćby bilety na kartach magnetycznych, chyba już wtedy mogły być.
Tutaj jest artykuł o nowym malowaniu. Wprowadzają je ze względów oszczędnościowych (800 mln € zadłużenia), nie będzie też gładkich frontów z Bramą Branderburską i stojaków na ulotki/whatever, zastąpią Solarisy (które ponoć wymagają obfitego serwisowania) i zaczną kupować zwykłe, 12-metrowe piętrowce z 1 schodami.
http://img.morgenpost.de/img/berlin/cro ... -Busse.jpg
Jednak to nowe malowanie takie dobre nie jest.
Dobrze wyczytałeś. Stare malowanie nie było złe, ale nowe też nie jest złe.Jeżeli dobrze wyczytałem
Tutaj jest artykuł o nowym malowaniu. Wprowadzają je ze względów oszczędnościowych (800 mln € zadłużenia), nie będzie też gładkich frontów z Bramą Branderburską i stojaków na ulotki/whatever, zastąpią Solarisy (które ponoć wymagają obfitego serwisowania) i zaczną kupować zwykłe, 12-metrowe piętrowce z 1 schodami.
http://img.morgenpost.de/img/berlin/cro ... -Busse.jpg
Jednak to nowe malowanie takie dobre nie jest.
Re: Komunikacja miejska w Berlinie
Brak oznaczenia producenta był bezsensownym wymogiem stosowanym przy zamawianiu autobusów przez BVG. Tylko niepotrzebnie generowało dodatkowe koszty przy zakupie.pmaster pisze:Tutaj jest artykuł o nowym malowaniu. Wprowadzają je ze względów oszczędnościowych (800 mln € zadłużenia), nie będzie też gładkich frontów z Bramą Branderburską i stojaków na ulotki/whatever, zastąpią Solarisy (które ponoć wymagają obfitego serwisowania) i zaczną kupować zwykłe, 12-metrowe piętrowce z 1 schodami.
Re: Komunikacja miejska w Berlinie
Nie ma ich już od kilku lat.pmaster pisze:nie będzie też gładkich frontów z Bramą Branderburską
Bez przesady z tymi dopdatkowymi kosztami. Oni kupowali tak Citara i Urbina. W Solarisie to kwestia nie klejenia wszystkiego, więc de facto zmniejszało to cenę. A Mercedes ma gotowe rozwiązanie, bo płaskie fronty zamawia znacznie więcej przewoźników.Kędzior pisze:Tylko niepotrzebnie generowało dodatkowe koszty przy zakupie.
Re: Komunikacja miejska w Berlinie
Dobra, ale co z tym piszczeniem?
Re: Komunikacja miejska w Berlinie
Za pozbawienie emblematów producenci z reguły życzą sobie dodatkową opłatę. Na dłuższą metę zamawianie pojazdów bez oznaczenia producenta może być przez niektóre osoby (np. członków rady zarządu przedsiębiorstwa) uznane za rozrzutność.Bez przesady z tymi dopdatkowymi kosztami. Oni kupowali tak Citara i Urbina. W Solarisie to kwestia nie klejenia wszystkiego, więc de facto zmniejszało to cenę. A Mercedes ma gotowe rozwiązanie, bo płaskie fronty zamawia znacznie więcej przewoźników.
Re: Komunikacja miejska w Berlinie
Przy takich zamówieniach to czy logo jest czy nie ma nie robi żadnej różnicy producentowi, autobus to nie samochód, jak ktoś go zobaczy na ulicy, to nie stwierdzi "sprawdzę co to i pójdę kupić"...
Re: Komunikacja miejska w Berlinie
Nietypowe rozwiązania zawsze wpływają na końcową cenę pojazdów. EOT.